„Zwyczajna” kreatywność

„Zwyczajna” kreatywność

„Zwyczajna” kreatywność

O nowatorskich rozwiązaniach w biznesie z Tomaszem Bartosiakiem i Sergiuszem Kluską, właścicielami agencji kreatywnej Dinx Group, rozmawia Justyna Pabisiak.

Justyna Pabisiak: Czym dla panów jest kreatywność?

Tomasz Bartosiak: Przecieraniem szlaków, zabawą i esencją naszej pracy.

Sergiusz Kluska: Niestandardowym podejściem, wizją.

J. P.: Skąd pomysł na agencję reklamową?

T.B. Zarówno Sergiusz jak i ja zajmowaliśmy się marketingiem. Poznaliśmy się przy projektach dla łódzkiego Próchnika. Sergiusz miał większe doświadczenie w pracy po stronie agencji reklamowej, ja zbierałem doświadczenia pracując po stronie klienta jako odbiorca usług firm marketingowych. Uznaliśmy że pomimo ogromnej konkurencji firmą marketingowym ciągle brakuje realnej orientacji na klienta i zrozumienie jego potrzeb. Uznaliśmy że możemy robić to lepiej i spróbowaliśmy.


S. K.: Można powiedzieć, że ta praca sama nas znalazła, bo podobno jest tak, że – jeżeli chce się mieć fajną pracę, taką, w której nie czuć, że się pracuje – to trzeba podążać za intuicją i marzeniami, my tak zrobiliśmy.

J. P.: Jaką firmą jest Dinx?

T. B.: Jest to agencja marketingowa. Pomagamy naszym klientom rozwijać ich biznes, przede wszystkim musimy rozumieć ich działalność, być dla nich partnerem, który pomoże znaleźć najlepsze, optymalne działanie w określonej sytuacji. Nie zawsze są to rozwiązania spektakularne – ale zawsze skuteczne.

J. P.: Na czym polega panów praca?

S. K.: Łączymy nasze pomysły z wymaganiami klienta. Jeśli nie będziemy po drugiej stronie, to nigdy nie zrozumiemy potrzeb naszych kontrahentów. Najważniejsza jest łączność pomiędzy klientem, a nami.

T. B.:, Wykorzystując ogromne doświadczenie naszego zespołu tworzymy narzędzia, które będą najlepiej wspierały biznes zleceniodawcy, najskuteczniej pozwolą osiągnąć cele, oszczędzać czas klienta.

S. K.: Klienci nie szukają nas do swoich rozwiązań, tylko oczekują od nas rozwiązań dla siebie.

J. P.: Z jakimi firmami współpracuje Dinx Group?

T. B., S. K.: Lista jest długa, wymienimy najciekawsze zlecenia. Współpracowaliśmy z firmami takimi jak: Danon, Müller, Tauron, Orange, Play, T-Mobile, Coca-Cola, Pepsi, Tarczyński, Bridgestone, Castorama, Ikea, Ferrero, FoodCare, Spolmlek, Żabka, Tesco, Bayer, Indykpol, Mars, Develey, ale także z instytucjami – z łódzkim lotniskiem, Urzędem Marszałkowskim w Łodzi, Ministerstwem Obrony Narodowej czy Sejmem RP.

J. P.: Które z tych zleceń zasługują na szczególną uwagę?

S. K.: Jeśli chodzi o największa realizację medialną, to produkcja Małego Głodu. Wyprodukowaliśmy 1 200 000 gadżetów, które do tej pory są widoczne na rynku.

T. B.: Pracujemy dla Bridgestone opracowując działania BTL na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, ale działamy również dla lokalnych firm o zasięgu globalnym. Wprowadziliśmy na rynek około 150 produktów dla firmy San Profi na kilka krajów w Europie.

S. K.: Teraz rozpoczęliśmy współpracę z bardzo dużą duńską firmą COOP, jako jedna z 7 agencji w Polsce wygraliśmy przetarg na projektowanie opakowań dla tej firmy.

J. P.: Dinx skupia się w swojej działalności na trzech dziedzinach – digital, gadżetach, digital i creative. Z którą z nich najmocniej się panowie utożsamiają?

S. K.: Z gadżetami.

T. B.: Digital i creative.

J. P.: Jakie są to gadżety?

S. K.: Niepowtarzalne, sami wymyślamy, sami tworzymy, ponieważ staramy się być najlepszymi partnerami.

J. P.: Jak wygląda proces ich przygotowywania?

S. K.: Najpierw musimy bardzo dobrze zrozumieć cel klienta, do czego będą wykorzystywane gadżety do kogo są skierowane. Potem tworzymy pomysły, koncepcje. Następnie etap tworzenia wizualizacji 3D w naszym studiu, prototypy i produkcja – najczęściej Chinach. Budujemy je od zera. Bardzo istotna jest informacja od klienta, do czego mają mu służyć te gadżety, jak chce je wykorzystać oraz w jakiej grupie ludzi mają znaleźć zastosowanie. Reszta czynności to już nasz wysiłek.

J. P.: Czym zajmuje się dział digital?

T. B.: Ten dział zajmuje się przede wszystkim zdobywaniem ruchu dla klienta w intrenecie. Budujemy zainteresowanie produktem, w tym celu wykorzystujemy całą paletę narzędzi jak media społecznościowe, blogi, aplikacje, pozycjonowanie, reklamę kontekstową, kampanie newsletterowe. Jesteśmy skupieni na optymalnym wykorzystaniu budżetu klienta i zwrotu z inwestycji. Nasz klient musi uzyskać maksymalny efekt z zainwestowanego u nas budżetu.

J. P.: Początkowo nazwa firmy ograniczała się do jednego członu – Dinx. Co spowodowało jej poszerzenie?

S. K.: Chcieliśmy połączyć nasze usługi. Marka Dinx jest bardzo rozpoznawalna wśród naszych klientów, ale samo „Dinx” dotyczyło tylko gadżetów, więc zdecydowaliśmy się poszerzyć nazwę o „Group”, co świadczy o zbiorze usług.

J. P.: Jak to wpłynęło na rozwój firmy?

T. B.: W pierwszych latach działalności bardzo często było tak, że nasi kontrahenci kupowali od nas gadżety, ale nie byli klientami w zakresie digital czy creative. Natomiast w tym momencie jest tak, że większość z nich kupuje od nas usługi kompleksowo.

S. K.: Wraz ze zmianami, jakie u nas zachodziły, następował również rozwój firm, z którymi współpracujemy, np. marka Euromaster poszerzyła swoją sieć z 5 oddziałów do 60.

J. P.: Skąd panów firma czerpie pomysły?

S. K.: To właśnie jest kreatywność.

T. B.: Mamy fantastyczny zespół, świetnych pracowników. To oni są motorem napędowym naszej firmy, uwielbiamy pracować z ludźmi. Mamy bardzo ciepłą atmosferę w firmie i myślę, że to jest najważniejsze źródło kreatywności i pomysłów.

J. P.: Jaką cechę cenią sobie panowie najbardziej, zatrudniając nowych pracowników?

S. K.: Samodzielność.

T. B.: Chęć do pracy.

J. P.: Na czym polega „łowienie studentów”?

T. B.: Oferujemy praktyki, staże również płatne. Są u nas osoby, które na pierwszym, drugim roku studiów zaczęły staż, sprawdziły się na swoim stanowisku bardzo dobrze, więc zostały na dłużej.

S. K.: Studenci zaczynali u nas od niskiego szczebla, a teraz wielu z nich awansowało na dyrektora swojego działu.

J. P.: Jak często odbywają się tego typu „polowania”?

S. K.: Cały czas jesteśmy w procesie pozyskiwania nowych pracowników.

T. B.: Jesteśmy otwarci na fajnych ludzi, zawsze chętnie spotykamy się z osobami, które chcą się rozwijać lub próbować czegoś nowego.

J. P.: Czy znajomość języka angielskiego jest wymagana u nowych pracowników?

T. B.: Jest mile widziana, współpracujemy z międzynarodowymi koncernami, realizujemy działania na rynki zagraniczne, są działy czy klienci gdzie jest to niezbędna umiejętność, w innych projektach nie. Jednak możliwość uczestniczenia w ciekawszych projekach jest motywacją dla pracowników do nauki.

J. P.: Co znaczy motto „Dinx it up”?

T. B.: Jest to pewna filozofia działania zakładająca, że wszystko można zrobić tak zwyczajnie, prosto, ale można to zrobić też dużo lepiej… z nami.

S. K.: Firm gadżetowych jest całe mnóstwo, pytanie, dlaczego klienci chcą współpracować z nami. To nie tylko cena, kreatywność, ale też jakość obsługi.

J. P.: Czym dla panów jest ta praca?

S. K.: Praca jest naszą pasją, angażujemy się w to, co robimy, spełniamy się w tym.

T. B.: Jak powiedział Konfucjusz „Znajdź pracę, którą pokochasz, a nie będziesz musiał pracować”

 

Tekst: Justyna Pabisiak

 

żródło: pracujewlodzi.pl

Komentarze (0)