Dziennikarstwo – pasja, która zmienia plany

Dziennikarstwo – pasja, która zmienia plany

„[…] to zawód dla ludzi z pasją, którzy nieustannie chcą poznawać świat, nawiązywać nowe znajomości, nieustannie poszerzać swą wiedzę” – tak o dziennikarstwie mówi Monika Chrzanowska, studentka i „twarz” Akademii Ignatianum w Krakowie.

 

Jakie miała Pani plany na rozwój swojej kariery w liceum? Czy od zawsze Pani wiedziała, że chce studiować właśnie dziennikarstwo i komunikację społeczną? 

W gimnazjum zakochałam się w chemii, od tamtej chwili marzyłam o zostaniu chemikiem lub laborantem. Gdy byłam w liceum, trwały przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Zaczęło się od robienia zdjęć na stronę parafialną, później założyłam fanpage swojej wspólnoty na Facebooku, przeprowadzałam pierwsze wywiady, pisałam sprawozdania. Moje życie w latach 2013-2016 nabrało tempa. Udzielałam się w różnych wydarzeniach organizowanych przez Duszpasterstwo Młodych w diecezji opolskiej. Publikowałam na ich stronie relacje, zdjęcia, wywiady, a przede wszystkim spotykałam się z rówieśnikami i nawiązywałam z nimi znajomości, które nadal trwają. 

 

Jak to odkrycie wpłynęło na Pani dalsze decyzje? 

Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Przez wszystkie lata gimnazjum i liceum nazywałam się ścisłowcem, nie przepadałam za lekcjami języka polskiego i historii. Nawet maturę zdawałam z chemii, biologii i filozofii! To właśnie dzięki tej ostatniej dziedzinie dostałam się na wymarzone studia. Gdy postanowiłam pójść na studia humanistyczne, zaczęłam dostrzegać więcej detali otaczającego nas świata. Zaczęłam interesować się tekstami sławnych dziennikarzy, fotografią a jeszcze bardziej nowinkami technologicznymi.  

 

Dlaczego wybrała Pani Akademię Ignatianum? Co może zaoferować ta uczelnia swoim studentom? 

Gdy szukałam odpowiedniej uczelni, rozwiązałam pewien test, który miał pokazać, która uczelnia najbardziej pasuje do moich zainteresowań i predyspozycji. Wyszło, że mam startować w rekrutacji na Akademię Ignatianum w Krakowie. To było jak wygranie losu na loterii! Uczelnia jest przyjazna studentom, wielu z nich mówi, że czuje się na Ignatianum jak w domu. Nasi wykładowcy są bardzo mili, nie ma pomiędzy nimi a studentami niezręcznego dystansu, z chęcią odpowiadają na nasze pytania. Czas spędzony w murach tej uczelni z pewnością nie jest stracony, ponieważ człowiek otacza się tam naprawdę ciekawymi osobami. 

 

Z jakimi wyzwaniami spotkała się Pani do tej pory podczas studiów? Czy jest coś, co musiała Pani przezwyciężyć, czy wszystkie umiejętności przychodziły do Pani naturalnie? 

Tak, musiałam polubić historię. ;) W trakcie trwania studiów licencjackich przez cały rok akademicki miałam wykłady z historii współczesnej Polski. Z początku byłam tym przerażona, ale na szczęście trafiłam na wykładowcę, który potrafił mnie zaciekawić tym przedmiotem, a przede wszystkim tłumaczył zagadnienia w bardzo interesujący sposób. Teraz mogę się chwalić, że historię na studiach zdałam bez problemu na 5!  


Jeśli chodzi o zajęcia stricte dziennikarskie to nigdy nie miałam z nimi problemu. Jeśli dziennikarstwo jest czyjąś pasją, to taka osoba nigdy nie będzie miała problemu ze stanięciem przed kamerą, dobrym przeczytaniem tekstu w radiu, czy napisaniem dobrego reportażu. Trzeba być pewnym siebie i swoich umiejętności, a jeśli pojawią się błędy, to przyjąć je z pokorą i popracować nad nimi.

 

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z kampanią promocyjną Akademii Ignatianum? 

W trakcie trwania studiów odbywałam praktykę w Biurze Promocji mojej uczelni. Zajmowałam się głównie pisaniem krótkich poradników dla maturzystów. Po pewnym czasie zaproponowano mi udział w sesji zdjęciowej i kampanii promocyjnej Ignatianum. Z początku nie myślałam, że przez to stanę się rozpoznawalna na uczelni. Kilka miesięcy po sesji zdjęciowej ukazały się ulotki promocyjne AIK z moim zdjęciem. Byłam przeszczęśliwa z tego powodu. Od tamtej pory moi znajomi często nazywają mnie "Twarzą Ignatianum", co ciekawe nawet niektórzy wykładowcy tak się do mnie zwracają i mówią, że cieszą się z tego, że wśród swoich studentów mają kogoś, kto swoim wizerunkiem promuje dobre imię uczelni

 

W swojej pracy licencjackiej zajmowała się Pani memami. Dziś to faktycznie bardzo nośne medium, które może dotrzeć do wielu osób. Co jeszcze wzbudziło Pani zainteresowanie?

Memy to świetne narzędzie do ewangelizacji w sieci! Ich minimalizm często bywa zachętą do zdobycia konkretnej wiedzy na temat istoty Boga czy zrozumienia postawy poszczególnych papieży. 

 

Czy swoje zainteresowania badawcze kontynuuje Pani także podczas przygotowań do obrony pracy magisterskiej? 

Jak zdobędę tytuł magistra, to wtedy pochwalę się tematem pracy i podzielę wnioskami z moich badań. ;) 

 

Jakich rad mogłaby Pani udzielić przyszłym studentom dziennikarstwa? Czy są jakieś predyspozycje, które powinny posiadać osoby, wybierające właśnie ten profil kształcenia? 

Podczas dni otwartych spotkałam się z wieloma maturzystami, którzy pytali mnie o sens studiów dziennikarskich oraz tego, czy są one wymagające. Powiem szczerze, że szare myszki, czyli osoby bardzo nieśmiałe i zamknięte w sobie nie mają czego tu szukać. Dziennikarstwo to zawód dla ludzi z pasją, którzy nieustannie chcą poznawać świat, nawiązywać nowe znajomości, poszerzać swą wiedzę. Studia dziennikarskie mają sens, ponieważ na nich uczymy się pisać dobre i rzetelne artykuły, które w dobie fake newsów są na wagę złota. Na studiach zdobywa się przede wszystkim wiedzę z zakresu medioznawstwa, kulturoznawstwa i komunikacji społecznej. 

 

Czy ma Pani już plany na rozwój swojej kariery zawodowej po zakończeniu studiów?

Tak, chciałabym zająć się dziennikarstwem od strony naukowej, aczkolwiek nie wykluczam kariery telewizyjnej. Czas pokaże, z doświadczenia wiem, że plany na przyszłość mogą się niewyobrażalnie zmienić z dnia na dzień.