Absolwentka Elektroniki i Telekomunikacji oraz Informatyki, która obecnie ...

Kobieta w Świecie IT

Beata Gajda – czynnie uczestniczyła w projektach realizowanych na Politechnice Łódzkiej, absolwentka Elektroniki i Telekomunikacji oraz Informatyki, która obecnie zajmuje stanowisko Project Manager (rola Operative Product Owner) w firmie Ericsson.
 
Marta Matyja: Jesteś przykładem studentki, która w pełni wykorzystała czas na studiach i udzielała się w wielu kołach naukowych. Czy możesz opowiedzieć nam o Twoim największym projekcie?
Beata Gajda: Projektem, który pochłonął najwięcej czasu, ponieważ trwał prawie dwa lata, była budowa samochodu solarnego. Wszystko zaczęło się od pomysłu mojego kolegi, który wrócił do Polski z wymiany studenckiej w Holandii z chęcią zbudowania auta solarnego. Pomysł od samego początku wydawał się ciekawy przez to, iż był bardzo ambitny. Jednak nie mieliśmy wiedzy na temat tego jak zdobyć pieniądze, zorganizować
miejsce do pracy, a zwłaszcza jak zbudować auto napędzane energią słoneczną. Mimo tego prace się zaczęły. Projekt wspierany był przez niezliczoną ilość osób, które chciały służyć swoją pomocą. W październiku 2015 mieliśmy już wyjeżdżać do Australii z naszym bolidem, jednak osoba, która zapoczątkowała ten pomysł ze względów prywatnych zrezygnowała z kierowania zespołem kilka miesięcy wcześniej. Zostałam wtedy poproszona o przejęcie tego stanowiska. Delikatnie mówiąc samochód był wtedy jeszcze niegotowy do tego aby udać się na wyprawę przez australijską pustynię. Jednak zespołowa determinacja zwyciężyła. Udało się pokonać wiele trudności i wykonać wszystkie prace na czas.
 
MM: Powiedz jak udało Wam się zebrać odpowiednie fundusze na konstrukcję bolidu oraz wyjazd do Australii.
BG: Fundusze na takie projekty bierze się z każdej możliwej strony, którą tylko się zauważy.
Zaczęliśmy od grantu „Generacja Przyszłości”, przyznanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Równolegle szukając dodatkowego finansowania. Prowadziliśmy rozmowy z firmami, robiliśmy szkolenia dla uczniów szkół w mniejszych powiatach, angażowaliśmy się w wiele aktywności pomagających zespołowi zdobyć finansowanie projektu lub poznać osoby, instytucje stanowiące wsparcie merytoryczne czy medialne. Jednak kiedy rozpoczynaliśmy nasze działania, nie było jeszcze bolidu, którym moglibyśmy się pochwalić, więc nawiązywanie współpracy było trudne. Kiedy mieliśmy już co pokazać naszym potencjalnym sponsorom było zdecydowanie łatwiej.
Niemniej jednak kosztów wciąż przybywało. Dzięki wsparciu partnerów biznesowych oraz uczelni domknęliśmy budżet. Politechnika Łódzka wspierała nasze działania, ale tak jak wspomniałam źródeł finansowania, których tutaj nawet nie wymieniłam było mnóstwo. Zresztą, nie tylko finanse są istotne w projekcie. Wiedzieliśmy, że Ericsson w Holandii wspierał merytorycznie tamtejszy bolid. W tym roku Ericsson w Polsce mentorował studentów z AGH Solar Boat.
 
MM: Jak wyglądał pobyt w Australii?
BG: Na początku było wiele trudności związanych z przewozem bolidu. Część zamówionych elementów została dostarczona zbyt późno, abyśmy mogli wyslać je drogą lotniczą razem z samochodem, więc musieliśmy je spakować do własnych walizek. Na miejscu, kiedy udało się już odebrać bolid od firmy transportowej, mieliśmy czas na jego złożenie i przygotowanie do wyruszenia w trasę. Po przejściu restrykcyjnej kontroli mogliśmy rozpocząć wyścig przez australijską pustynię. Codziennie, rozbijaliśmy swoje obozowisko, spaliśmy w namiotach i od rana wyruszaliśmy w drogę do Adelajdy, gdzie znajdowała się meta. Trasa konkursu Bridgestone World Solar Challenge 2015 to około 3 tysięcy kilometrów i to co najważniejsze – wielka przygoda oraz doświadczenie, które pozostanie na zawsze we wspomnieniach każdego z uczestników projektu.
 
MM: Już na studiach zrobiłaś coś, co odbiło się echem w całym naukowym świecie. Czy dzięki takim projektom zawiązały się znajomości, które trwają do dzisiaj? Czym zajmują się teraz znajomi, którzy brali udział w budowie bolidu?
BG: Z tego co wiem, to każdy poszedł w kierunku, nad którym pracował będąc jeszcze częścią drużyny. Jest kilka osób, które nadal pracują w projekcie i zajmują się budową kolejnego samochodu. Natomiast jeżeli chodzi o koordynatorów poszczególnych działów to wiem, że pracują oni w swojej branży, takiej jak elektronika, informatyka czy mechanika.
 
MM: Oprócz czynnej aktywności w kołach naukowych, udało Ci się także wyjechać na wymianę studencką do Francji. Możesz opowiedzieć nam o tym wyjeździe?
BG: Zawsze chciałam wyjechać na wymianę studencką w ramach programu Erasmus+. Jednak myślałam o niej w perspektywie studiów magisterskich. Za namową profesora katedry, z którą współpracowałam w ramach pełmienia funkcji Prezesa Studenckiego Koła Naukowego Młodych Mikroelektroników, a także przedstawiciela uczelni National Institute for Applied Sciences zdecydowałam się na wyjazd jeszcze w trakcie moich studiów inżynierskich. Miałam pewne obawy, które były głównie związane z pracą dyplomową, którą pisałam we Francji. Okazało się, że nie było to takie trudne i zgodnie z planem zakończyłam studia inżynierskie, na podstawie osiągnięć zdobytych w ramach Information Science and Technology Semester w Lyonie.
 
MM: Po wymianie studenckiej zdecydowałaś się jednak na zmianę kierunku, co skutkowało podjęciem studiów magisterskich na kierunku Informatyka.
BG: Nie ukrywam, że podczas wyboru studiów inżynierskich obawiałam się trochę informatyki.
Ciekawiła mnie natomiast telekomunikacja, na którą się zdecydowalam. Za sprawą wymiany studenckiej, podczas której poznałam zastosowanie informatyki w branży telekomunikacyjnej, postanowiłam rozpocząć studia magiserskie na kierunku informatyka, aby móc połączyć te dwie dziedziny. Zajęcia, na które uczęszczałam w ramach programu Erasmus+, umożliwiły mi zdobycie wiedzy z pogranicza tych dwóch dziedzin, co dodało mi dużo pewności siebie, przy wyborze studiów drugiego stopnia.
 
MM: Informatyka to zatem dziedzina, w której obecnie pracujesz. Jak wyglądała Twoja droga do stanowiska, które obecnie zajmujesz w firmie Ericsson?
BG: W trakcie pisania pracy magisterskiej skorzystałam z programu poleceń, który funkcjonuje w firmie Ericsson i tak rozpoczęła się moja przygoda. Wiedziałam już w jakim kierunku chce iść, ale byłam także świadoma pracy, którą trzeba w to włożyć. Zaczynałam od pracy Junior Software Developera. Praca w zespole deweloperskim polega na tym, że otrzymujemy konkretną pracę do wykonania zleconą przez Operative Product Ownera. Dostajemy dokumentację wstępną, na podstawie której zaczynamy tworzyć jakąś funkcjonalność. Przychodząc do firmy zajmowałam się właśnie takimi pracami deweloperskimi, po niedługim czasie zaczęłam łączyć je z pełnieniem roli Scrum Mastera. Byłam wtedy odpowiedzialna za wdrożenie Scruma w moim zespole - nauczenie jak pracować w zwinnych metodykach. Od stycznia pełnię już stanowisko Operative Product Ownera, o ktorym w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jest przedstawicielem klienta.
 
MM: Twoja kariera w firmie Ericsson rozwija się bardzo szybko. Czy w perspektywie kilku lat nadal widzisz siebie w pracy korporacyjnej? BG: Myślę, że tak, chociaż nie wiem co mnie zaskoczy w przyszłości. Mam konkretny plan na przyszły rok – chcę skończyć studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie na kierunku Zarządzanie projektami, a następnie sporządzę plan na kolejny okres czasu. Na chwilę obecną mam jasne cele, do których dążę.
 
MM: Czy udało Ci się znaleźć czas na życie towarzyskie w trakcie studiów?
BG: Zdecydowanie tak. Dzięki mojej działalności na uczelni poznałam wielu ludzi, z którymi bardzo często wyjeżdżałam na różnego rodzaju konferencje i spotykałam się prywatnie. Ten sam mechanizm zadziałał w przypadku projektu solarnego. Przyjaźnie nawiązane podczas wspólnej pracy trwają do dziś. Działalność studencka to doskonałe połączenie zdobywania doświadczenia ze wspaniałą zabawą ze znajomymi.
 
MM: Jakie masz rady dla licealistów oraz studentów, którzy jeszcze nie wiedzą jaką ścieżkę kariery powinni obrać?
BG: Ważne jest, aby w liceum skupić się na przedmiotach, które będą mieć dla nas znaczenie w przyszłości. Uczenie się wszystkiego jest zupełnie zbędne i jest to błąd, który ja też popełniłam. W trakcie studiów warto rozejrzeć się jakie są inne możliwości i inicjatywy, w których warto wziąć udział. Samo studiowanie często nie wystarcza i należy rozwijać swoje zainteresowania i umiejętności poprzez koła naukowe czy inne dodatkowe projekty oraz praktyki studenckie. Co więcej, nie bójmy się realizować swoich marzeń i pójść w kierunku, który chcemy osiągnąć.
MM: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
BG: Dziękuję.