Jeżeli masz pasję, odnajdziesz swoją drogę – to gwarantuje sukces

Jeżeli masz pasję, odnajdziesz swoją drogę – to gwarantuje sukces!

Marcin Ogrodnik, student kulturoznawstwa Akademii Ignatianum w Krakowie, przekonuje: „[…] chcę innym pokazywać, jak świat jest ciekawy i jak pasjonujące jest kulturoznawstwo.”, Nieopanowana ciekawość, tolerancyjność, otwartość – to tylko nieznaczny zestaw cech, który towarzyszyć powinien każdemu, kto pragnie zgłębić tajniki otaczającego nas świata. O co jeszcze warto zadbać, gdy wybieramy ten kierunek kształcenia?

 

Kiedy odkrył Pan, że chce studiować właśnie kulturoznawstwo?

Trudno jest mi wskazać jakiś konkretny moment, kiedy stwierdziłem, że ten kierunek to właśnie to. Na pewno już w trakcie studiów zdobyłem pełne przekonanie, że jestem na dobrej drodze. Tym, czym kierowałem się decydując się na takie a nie inne studia, były tylko i wyłącznie moje zainteresowania, to co sprawiało mi najwięcej radości. Po pierwsze od zawsze uwielbiałem obserwować ludzi i szukać odpowiedzi, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej, dlaczego różnimy się między sobą itd.

Po drugie, od 6 roku życia byłem zaangażowany w akcje misyjne, a co za tym idzie doprowadziło mnie to do poznania wielu różnych kultur, tradycji, religii, form sztuki itd. Dzięki temu zaangażowaniu z biegiem lat poznawałem wielu ludzi z całego świata. Uwielbiałem z nimi rozmawiać, poznawać ich świat i sposób jego postrzegania. W klasie maturalnej – spełniając swoje dziecięce marzenia – wyjechałem na miesięczny wolontariat misyjny na Cabo Verde (Afryka), gdzie mogłem doświadczyć zdecydowanej odmienności kulturowej. Po trzecie również od dziecka działałem w obszarze sztuki.Grałem główne role w spektaklach szkolnych, jeździłem na festiwale piosenki, gdzie zdobywałem wiele nagród, uczęszczałem do szkoły muzycznej oraz obcowałem z tak wielką postacią jak Tadeusz Kantor, który urodził się w miejscowości obok mojego miejsca zamieszkania.

Zastanawiając się nad wyborem drogi kształcenia wyższego, zadałem sobie pytanie, jakie studia pozwolą mi na rozwijanie tych trzech moich pasji? Odpowiedź była prosta – KULTURA. Dlatego wybrałem kulturoznawstwo, oczywiście początkowo byłem pełen obaw, czy kierunek spełni moje oczekiwania, ale z biegiem czasu utwierdziłem w sobie przekonanie, że to jest to.

 

Co dają Panu studia na Akademii Ignatianum?

Studia na Akademii Ignatianum dają mi szerokie pole rozwoju. Po pierwsze naukowego. Dzięki niewielkim grupom rocznikowym oraz wybitnej wiedzy naszych wykładowców mamy przyjazny (niekiedy rodzinny) kontakt z naszymi prowadzącymi. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli tylko chcesz się zagłębić w daną dziedzinę lub zrealizować autorski projekt badawczy, możesz liczyć na pomoc swoich prowadzących bez wglądu czy badasz kulturowe znaczenie drzwi, czy muzykę Chopina.

Kameralna atmosfera naszej uczelni sprawia, że każdy – łącznie z władzami rektorskimi – jest na wyciągnięcie ręki i wykładowcy są zawsze gotowi, żeby wesprzeć studenta w jego szeroko pojętym rozwoju. Nigdy mi nie odmówiono realizacji nawet najbardziej szalonych pomysłów. Po drugie Akademia Ignatianum kształci nas dla świata. W każdej dziedzinie i na każdym przedmiocie ukazywane są możliwości wykorzystania zdobytej wiedzy do działania na rzecz lepszej przyszłości, lepszego świata, szanującego człowieka i przyrodę. Znacząca ilość akcji charytatywnych oraz możliwości zaangażowania się w wolontariat sprawia, że z naszej uczelni wychodzi się nie tylko wykształconym, ale także bardziej wrażliwym.

Studia na kierunku kulturoznawstwo wydają się wyjątkowo ciekawą propozycją kształcenia dla osób, które interesują się szeroko rozumianą kulturą i sztuką. Czy mógłby Pan zdradzić, jak wyglądają zajęcia na tym kierunku?

Kulturoznawstwo pozwala nam głębiej poznać wszystkie aspekty tego co nazywamy kulturą. Pozwala nam to zyskać szerokie spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Ponadto, pozwala ono na badanie wielu zjawisk i ich wzajemnego oddziaływania na siebie, co czyni ten kierunek wyjątkowym. Każdy student początkowo przechodzi przez kursy z dziedziny antropologii, historii świata oraz polski, z historii sztuki, literatury, filozofii, religioznawstwa. Poznajemy wszystkie fundamenty kultury oraz poznajemy jej rozwój od początku aż do dziś. Następnie w drugim semestrze II roku wybiera się specjalizację. Ja realizuję specjalizacje z zakresu Sztuk wizualnych i teatru, gdzie poznaję historię teatru, uczę się interpretować dzieła teatralne, a także zgłębiam tematy związane ze sztukami plastycznymi oraz filmem. Uzupełnieniem zajęć są wyjścia do teatrów oraz muzeów. Aktualnie na kierunku kulturoznawstwa można realizować takie specjalności jak: cyberkultura i media, sztuki wizualne oraz dziedzictwo kulturowe: zarządzanie i promocja.

 

Czy mógłby Pan szerzej opowiedzieć o swoich zainteresowaniach naukowych?

Kulturoznawstwo często jest promowane jako ukierunkowane tylko na sztukę. Jest to mylne przeświadczenie, ale bardzo utkwione w przekonaniu wielu osób. Na gruncie tej dziedziny można zgłębiać również kulturę rozumianą np. jako sposób naszego ukształtowania i postrzegania świata.

To jak dany malarz maluje, w jaki sposób i jaki jest temat jego pracy ma początek w tym, jak został ukształtowany przez swoje otocznie. Miedzy nami występują różnice. Niechęć, wrogość i strach ma swoje przyczyny w tym co inne niż nasze, a więc w tym, co nas różni. I właśnie tym się zajmuję. W swoich zainteresowaniach badawczych staram się znaleźć kulturowe źródła występujących różnic, poznać je, opisać, przeanalizować, a następnie poinformować innych, że dana osoba postrzega dane zjawisko w taki sposób, reaguje tak i tak, bo tak jest ukształtowana przez swoją kulturę. Ostatecznym celem tego działania jest wzajemne zrozumienie.

Drugim horyzontem, w który się wdrażam, jest pamięć. Najkrócej mówiąc, szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego pamiętamy coś tak, a nie inaczej i w jaki sposób kultura kształtuje to, w jaki sposób pamiętamy dane zjawisko. Przykładowo „nie powinno się mówić źle o zmarłym”, co implikuje pytanie ,czy jeżeli mam złe wspomnienia, to czy powinienem je zmienić tylko dlatego, że zasada kulturowa tak nakazuje?

 

Czy według Pana przyszli studenci kulturoznawstwa powinni posiadać jakiś zespół predyspozycji, cech, które pozwolą na czerpanie maksymalnej satysfakcji z nauki?

Zdecydowanie tak! Student kulturoznawstwa musi być wścibski, zainteresowany, lubić plotki, kochać ludzi, być otwarty i tolerancyjny. Jeżeli student tego kierunku nie będzie ciekawski, to posiądzie tylko teoretyczną wiedzę, a w tej dziedzinie liczy się poznanie idei i mechanizmów, które sprawiają, że coś działa tak, a nie inaczej. Dlatego musi zadawać pytania oraz z otwartym umysłem i tolerancją podchodzić do ludzi, którzy mogą mu pokazać pewne mechanizmy.

Dla kulturoznawcy LUDZIE są podstawowym źródłem informacji. A jak ludzie, to i plotki, które są wbrew pozorom bogatym źródłem informacji. One przenoszą mity oraz w nich możemy dostrzec idee danego zjawiska. Kulturoznawca musi być wszędzie i widzieć wszystko. Musi być to człowiek pełen pasji. Inaczej nic z tego. Do niczego nie dojedzie. Kulturoznawstwo ma to do siebie, że daje wiele możliwości, ale to od samego studenta zależy, w którą stronę pójdzie i ostatecznie, czy będzie miał pracę po ukończonych studiach. Jeżeli masz pasję, odnajdziesz swoją drogę – to gwarantuje sukces!

 

Jak wyglądała Pana droga do bycia stypendystą Fundacji Lotto i udział w programie „100 na 100”?

Robiłem swoje. Realizowałem swoją pasję najlepiej jak potrafiłem. Pewnego dnia dowiedziałem się, że Fundacja LOTTO oraz Totalizator Sportowy ogłosili program stypendialny „100 na 100 – sto stypendiów na stulecie”. Początkowo wahałem się, czy składać dokumenty. Gdy poszedłem skonsultować swoje zamiary z rektoratem Akademii Ignatianum (ponieważ potrzebowałem również opinii Rektora) usłyszałem słowa „nie ma co się zastawiać, składamy”. I tak po prostu przedstawiłem komisji stypendialnej moje dotychczasowe osiągnięcia, opisałem moje zaangażowanie oraz przedstawiałem plan rozwojowy na rok.

W listopadzie ogłoszono wyniki. Znalazłem się wśród setki studentów wybranych z ponad 1800 zgłoszonych i byłem tam jedynym kulturoznawcą oraz jedynym studentem akademii, a nie uniwersytetu czy akademii artystycznej. Udział w programie był wspaniałym czasem rozwoju intelektualnego, osobistego, sportowego i patriotycznego. Ludzie, których tam spotkałem, do tej pory są moim wsparciem w trudnych chwilach oraz motywatorem napędowym wielu działań. To z nimi oraz Fundacją Lotto odbyłem tygodniowy rajd po Ukrainie i Białorusi – śladami Polski i Polaków. Dzięki stypendium uwierzyłem jeszcze bardziej w siebie, w swoją pasję, w dziedzinę którą się zajmuję oraz w to, że warto po prostu robić swoje, a to nam się odwdzięczy.

 

Co zapoczątkowało Pana przygodę z Summer Camp na Tajwanie? Jak ona wyglądała?

Wszystko zaczęło się od e-maila z Biura Współpracy Międzynarodowej AIK, informującego o możliwości rekrutowania się na tygodniowy wyjazd. Pomyślałem, że jest to wspaniała okazja, żeby nie tylko zwiedzić te odległą część świata, ale przede wszystkim doświadczyć tamtej bardzo bogatej i wyjątkowej kultury. Filozofia i kultura wschodu nieustannie jest wielką zagadką dla zachodu szczególnie od momentu, kiedy Tygrysy Azjatyckie zdominowały gospodarkę. Doświadczenie tamtejszej kultury, zagłębienie się w ich sposób postrzegania świata oraz człowieka od początku wydawało mi się czymś bardzo atrakcyjnym.

Postanowiłem wziąć udział w rekrutacji i dostałem zaproszenie. Władze uczelni bardzo pozytywnie przyjęły informację o moim wyjeździe oraz zaoferowali swoją pomoc! Tygodniowy pobyt na Chang young Christian University opierał się na wykładach z zakresu kultury oraz biznesu. Przede wszystkim było to dla mnie mocne doświadczenie odmiennego świata. Byłem tam jedynym Europejczykiem, co sprawiło, że pobyt tam wymagał ode mnie wielkiego wysiłku i wykorzystania umiejętności zdobytych na studiach, aby móc funkcjonować w zupełnie odmiennej rzeczywistości kulturowej.

Dzięki temu doświadczeniu wiele informacji zdobytych na studiach przestało być dla mnie tylko teorią, a stało się praktyką. Ponadto, wyjazd pozwolił mi na głębsze zrozumienie postępowania gospodarczego, jak i społecznego mieszkańców Chin. Zachód często krytykuje tamtejszy ustój oraz układ społeczny, ale mało kto pyta tamtejszej ludności, co oni myślą na ten temat, ani nie zastanawia się, czy może sposób w jaki sprawuje się tam władza ma bardzo mocny fundament kulturowy, a „Republika Ludowa” to tylko nazwa, żeby zachód mógł w miarę rozumieć tamtejszy system. Między innymi chciałem pojechać i zobaczyć, poobserwować, porozmawiać, powiedzieć jak myślę ja, a jak myślicie wy. To ubogaca, rozwija. Chcę być kulturoznawcą –dla mnie oznacza to, że nie tylko poznaję teorię, ale również sprawdzam ją w praktyce. Irytują mnie teorie nie pokryte doświadczeniem.

 

Czy planuje Pan rozpocząć studia II stopnia również na kulturoznawstwie?

Zdecydowanie tak. Zamierzam kontynuować studia na tym kierunku, choć jeszcze waham się, co stanie się głównym profilem mojego kształcenia: różnice kulturowe, czy pamięć. Studia II stopnia pozwolą mi sprawdzić, która z powyższych specjalności bardziej odpowiada moim zainteresowaniom. Oczywiście zamierzałem jeszcze popodróżować tu i tam, ale jak na razie pozostają mi cztery ściany.

 

Czym chciałby się Pan zajmować po ukończeniu studiów?

Po ukończeniu studiów oczywiście zamierzam robić doktorat, a następnie wykładać oraz prowadzić działalność badawczą. Oczywiście nieustannie chciałbym podróżować, doświadczać nowego i dzielić się tym z innymi, poprzez działalność popularno-naukową. Może kiedyś założę bloga lub kanał na YouTube? Kto wie, co będzie. Ogólnie mówiąc, chcę innym pokazywać, jak świat jest ciekawy i jak pasjonujące jest kulturoznawstwo.