Studia za granicą były moim marzeniem od zawsze ...

Uczelnia marzeń musi być nowoczesna

Z Oksaną Rodkiną, studentką i jednocześnie koordynatorem Biura Współpracy Zagranicznej WSAiB w Gdyni, rozmawiamy o tym, jak jedno zdanie może zmienić wszystko i ukształtować zupełnie nowe plany nie tylko intelektualne, lecz także zawodowe.

 

Jak zaczęła się Pani przygoda z nauką w Polsce?

Studia za granicą były moim marzeniem od zawsze. Często sobie wyobrażałam, gdzie mogę pojechać i jaka to będzie Uczelnia, ale nie sądziłam, że do tego dojdzie.

Moja przygoda rozpoczęła się spontanicznie – pewnego dnia przygotowywałam się do matury z języka ukraińskiego, starannie rozwiązywałam zadania, aby zdać ją jak najlepiej. Do pokoju wszedł mój ojciec i powiedział tylko: „Oksano, ucz się polskiego”. Odpowiedziałam mu wzrokiem pełnym niezrozumienia, na co on rzekł: „Będziesz studiować w Polsce”.

Przyznam szczerze, że nie uwierzyłam mu od razu.  Okazało się to jednak rzeczywistością i już kilka tygodni później zaczęłam uczyć się polskiego, a 3 miesiące później stałam z ogromną walizką na lotnisku w Kijowie i żegnałam się z rodzicami.

P.S. Maturę z ukraińskiego zdałam, uzyskawszy 183 punkty z 200 :D

 

Czemu wybrała Pani kierunek taki jak management? Jakie daje perspektywy zawodowe?

Wybór kierunku studiów był procesem trudnym, ponieważ oferta edukacyjna jest bardzo szeroka. Zależało mi jednak na tym, żeby mieć jak najszerszą wiedzę w różnych obszarach zarządzania. Ważną kwestią dla mnie również była możliwość rozwoju drogi zawodowej, dlatego wybór padł na kierunek Management.

Są to studia prowadzone całkowicie w języku angielskim – wykłady, ćwiczenia, pisanie i obrona pracy dyplomowej a nawet praktyki. Po zakończeniu studiów, student otrzymuje dyplom w dwóch językach – po polsku i po angielsku. Studiowanie oraz ukończenie tego kierunku umożliwiło mi pracę na moim obecnym stanowisku.

 

Pełni Pani obowiązki koordynatora Biura Współpracy Zagranicznej. Jak zaczęła się dla Pani ta kariera?

Przyznam szczerze, że jest to kolejna ciekawa historia.  Wszystko zaczęło się od zwykłych praktyk studenckich, które zostały mi zaproponowane przez kierownika Biura Rekrutacji. Złożyło się tak, że miałam okazję przedstawić prezentację na jednym z wielu konkursów dla uczniów szkół średnich. Cieszę się, że Pani Kierownik zobaczyła we mnie potencjał i od tego momentu rozpoczęła się moja droga zawodowa – wspierałam Biuro Rekrutacji oraz stałam się mentorem studentów zagranicznych.

Po zakończeniu praktyk, podjęłam współpracę z Uczelnią już jako pracownik ds. rekrutacji i współpracy zagranicznej. Po dwóch latach awansowałam do stanowiska Koordynatora Biura Współpracy Zagranicznej, z czego bardzo się cieszę.

 

Czym zajmuje się Pani na co dzień jako koordynator?

Koordynowanie takiego biura łączy w sobie dużo różnorodnych zadań. Mój dzień roboczy przede wszystkich rozpoczyna się od sprawdzenia poczty mailowej, ponieważ jest to główne narzędzie komunikacji z kandydatami na studia.

Do moich obowiązków należy również nadzór nad dokumentami rekrutacyjnymi studentów zagranicznych oraz ich obiegiem w poszczególnych działach.

Jednym z najważniejszych zadań jest koordynowanie programu Erasmus+ na WSAiB. Zajmuję się przyjęciem studentów z krajów partnerskich oraz wysyłaniem studentów kształcących się u nas na studia oraz praktyki do różnych europejskich Państw.

I to tylko mała część moich obowiązków. 

 

Kiedy zaczęła się Pani uczyć języka polskiego? Co sprawiało Pani największą trudność podczas nauki?

Języka polskiego zaczęłam się uczyć w okresie pisania matur, czyli około 5 miesięcy przed rozpoczęciem studiów. Uczyłam się polskiego intensywnie 5 miesięcy – trzy z pomocą korepetytora i dwa na kursie języka polskiego na WSAiB. Nasze wykładowczynie Bianca i Gosia pomogły mi się zakochać w tym pięknym języku. Potem już zaczęła się nauka z życia codziennego, która miała największy wpływ na moją wiedzę. Codzienny kontakt z osobami, które władają polskim jako ojczystym pomógł mi pokonać barierę językową i płynnie się nim posługiwać.

Jeżeli chodzi o trudności, to największą była odmiana przez przypadki i ich końcówki, ale szybko to opanowałam. Nauka polskiego była przyjemnością, jest on bardzo podobny do ukraińskiego i ma wiele śmiesznych słów 

 

Czemu wybrała Pani WSAiB w Gdyni?

Uczelnia marzeń przede wszystkim miała być nowoczesna, ale także chronić wieloletnie tradycje. Chciałam również, żeby Uczelnia, na której będę studiować, była aktywna w różnych działaniach i cały czas się rozwijała.

Ważnym kryterium było uczenie się od najlepszych wykładowców, aby uzyskać wiedzę praktyczną i przydatną. No i oczywiście chciałam pracować i jednocześnie studiować, co umożliwia program „Studiuj i pracuj”.

Od znajomych, którzy studiowali na WSAiB, dowiedziałam się, że ta Uczelnia jest warta tego, aby poświęcić jej swoją przyszłość, dlatego z listy zaproponowanych mi Uczelni bez wahania wybrałam Uczelnię Kwiatkowskiego.

 

Została Pani także mentorem studiów. Z czym wiąże się ta rola?

Rola mentora studentów jest dla mnie bardzo ważna. Byłam i jestem dla większości studentów osobą pierwszego kontaktu, od której uzyskują konsultację i pomoc. Jako mentor mam możliwość organizacji eventów integracyjnych, takich jak spotkanie w „Centrum U7”, które organizujemy co roku na początku roku akademickiego lub spotkanie w murach Uczelni «GAME DAY with UBA», które organizujemy cyklicznie.

Prowadzę również konto na Instagramie – @oksanazwsaib, gdzie oprócz regularnych postów, zachęcających do skorzystania z oferty Uczelni, potencjalni kandydaci i studenci mogą dopytać o wszystko, co ich martwi i z czym mają kłopot.

Uważam, że taka osoba jest niezbędna na każdej Uczelni, ponieważ wtedy studenci pierwszego roku i nie tylko otrzymują wsparcie, którego często bardzo potrzebują.