Ekoenergetyka w Poznaniu - progi

Jako tegoroczny absolwent kierunku ekoenergetyka przestrzegam zainteresowanych o totalnej porażce tego kierunku. Niczego się tam nie nauczycie. Nasłuchacie się o biogazowniach, zgoda to instalacje z przyszłością ale poza zespołem wykładowców zajmujących się właśnie biogazem będziecie się użerać z rolnictwem. Tak. Inżynieria rolnicza. Tak się powinien nazywać ten kierunek. O fotowoltaice nie mają pojęcia, turbiny wiatrowe? Yhy w teorii i to dostępnej w necie. Myślicie że odnajdziecie się na rynku pracy w sektorze oze? Nie. Natomiast poznacie szczegółowo kombajny, te do zbioru buraków oraz innych płodów rolnych. Poznacie szczegółowo ruch nożyka w kosiarkach rolniczych, ba całe listwy tnące będziecie rysować. Władze uczelni będą usilnie wciskać wam, że UP ma rolnicze DNA i musicie znać jak się ogławia buraka. Poznacie pewnych jegomościów z energetyki wodnej, a na koniec zrozumiecie dlaczego jest parcie wyłącznie na biogaz. Podpowiem, że chodzi o prywatną firmę Dynamic biogas. Nie byłoby w tym nic złego gdyby po równo stawiano na kształcenie w każdym sektorze oze. Teraz pytanie, ile stawia się biogazowni rolniczych? Podpowiem tylko, że do obsługi biogazowni wystarczy jeden inżynier. Jak myślicie ile miejsc pracy znajdziecie jako biogazownicy? Można tak wymieniać. Stare pryki profesorskie klepią wciąż swoje pierdoły rolnicze, a wy przyszliście na EKOENERGETYKĘ. Jest wielu dobrych wykładowców. Prof. Dach od biogazu jest znakomitym fachowcem ale nie samym biogazem oze żyje. Jeśli myślisz, że poznasz tajniki projektowania farm wiatrowych czy foto, to bardzo o tym zapomnij. Nawet nie będziesz potrafił dobrać falownika. Natomiast poznasz normę ogławiania buraka cukrowego. Zostaniesz inżynierem od exela i prezentacji.